Koniec roku – i co dalej?

Koniec roku – i co dalej?

Ze wszystkim. Z pracą, z polityką, z Polską.

Na pewne sprawy człowiek ma wpływ, ale na inne zerowy. Otóż, poszłam na manifestację KODu, przeziębiłam się i mam zapalenie oskrzeli na ukończeniu. Czyli moja decyzja, równała się choroba. Teraz zżeram tabletki i mam za swoje. Wiele swoją obecnością nie zdziałałam, a może tak mi się tylko wydaje, może moja obecność była kluczowa? 😀

Ale już na huragan Barbara wpływu nie miałam. Siedziałam w domu, na dworzu dęło, mało mi okien do środka nie wsadziło, lecz luzik. Żyjemy wszyscy, dąć przestało i jest normalnie za oknem.

Z Polską, wiadomo, przetrwa. Nie takie zadymy przetrwała. Jeśli Adolf i Stalin nas nie złamali, to będzie dobrze, żaden inny nas nie pokona, szczególnie swój.

Najbardzej niepewne jest źródło zarobku, bo może się okazać, że jutro masz pakować swój kubek i kapcie i „wypad stąd”.

W razie czego, pomaluję paznkocie, żeby choć pakować się elegancko, jak na damę przystało. 😀

Podumowując – najgorsza jest niepewność. Gdy się wie, co nas czeka, możemy się przygotować, zareagować. Gdy nie wiemy wcześniej, czeka nas spontaniczna reakcja na sytuację. Jednak czasem się wyda, że jest ona najlepszym, co nas w życiu spotkało.

Koniec roku – co dalej?

AVANTI O POPOLO – „Naprzód ludu”. W każdej dziedzinie życia.